Korzystając z ostatnich dni urlopowych w tym roku i dobrej pogody postanowiłem wybrać się do Poleskiego Parku Narodowego. Oferuje on kilka ciekawych ścieżek przyrodniczych, które przeznaczone są dla turystów oraz obserwatorów przyrody. Jako, że od niedawna zaliczam się do obu grup wybrałem najciekawszą z perspektywy miłośnika ptaków ścieżkę – Perehod.
- Perehod – ścieżka ornitologiczna
- Obserwacje w trasie
- Obserwacje na ścieżce Perehod
- Droga powrotna
- Perehod – ogólne wrażenia
Perehod – ścieżka ornitologiczna
Wyprawę zacząłem wcześnie rano, plan był następujący:
- 5:38 – Autobus miejski na dworzec PKS w Lublinie
- 6:15 – Bus do Wytyczna
- 7:18 – piesza wędrówka przez Poleski Park Narodowy z miejscowości Wytyczno do Pieszowoli gdzie zaczyna się ścieżka Perehod
- Pieszowola – szybkie uzupełnienie zapasów wody
- Perehod – obserwacje do godziny 16:00
- 16:00 – powrót pieszo poprzednią trasą do Wytyczna
- 19:11 – bus z wytyczna do Lublina
Trasa piesza przez Park z Wytyczna do Pieszowoli to około 12 kilometrów. Po drodze zahaczyłem o wieżę widokową przy Durnym Bagnie i zboczyłem z trasy na pola o nazwie Wielki Łan na potrzeby sfotografowania szybującego nad łąkami Bielika. Łącznie dojście do samej Pieszowoli i ścieżki Perehod zajęło mi około 4,5 godziny. Łącznie pokonałem pieszo około 15 kilometrów.
Obserwacje w trasie
Podczas wędrówki robiłem częste postoje podziwiając okoliczną faunę, florę i przepiękne widoki. Szczególnie do gustu przypadły mi krajobrazy Wielkiego Łanu, Durne Bagno oraz liczne oczka wodne porośnięte liliami i rzęsą wodną. Raz po raz zatrzymując się, aby spojrzeć przez lornetkę zauważyłem wiele ciekawych okazów ptaków. Już w drodze na ścieżkę Perehod udało mi się zaobserwować kilka ciekawych gatunków.
Bielik, szpaki, skora uboga, kilka sójek, żurawie, para dzięciołów dużych, kopciuszek, szczygieł. Już w drodze do Pieszowoli wiedziałem, że pod kątem obserwacji i dokumentacji nowych gatunków będzie to bardzo udany dzień. Zanim dotarłem na Perehod już miałem na koncie udokumentowane obserwacje bielika, żurawi i sikory ubogiej, których jak dotąd nie udało mi się sfotografować. Dopiero w domu okazało się, że wykonane zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale jak to się mówi – lepiej takie niż żadne 😉
Obserwacje na ścieżce Perehod
Po dotarciu w miejsce docelowe od razu spotkało mnie niebywałe szczęście. Wybierając się w trasę miałem ogromną nadzieję, na spotkanie z błotniakiem stawowym, którego również jak dotąd nie miałem okazji obserwować. Po dotarciu nad jeziora stanowiące główne miejsce obserwacyjne ścieżki Perehod zaszedłem do umiejscowionej tam czatowni ornitologicznej. Właśnie z jej pokładu miałem możliwość zaobserwować i sfotografować błotniaka stawowego w czasie łowów.
Kiedy drapieżnik już odleciał postanowiłem wdrapać się na wieżę widokową zlokalizowaną zaraz obok czatowni i tam zjeść i odpocząć. Kiedy wchodziłem na wieżę prawdopodobnie spłoszyłem siedzącego jakieś 150 metrów dalej bąka, odleciał zbyt szybko żebym mógł udokumentować spotkanie.
Jeszcze w trakcie odpoczynku wypatrzyłem na wodzie odpoczywające krzyżówki i gęgawy. Przy trzcinowisku polowały natomiast czaple białe i siwe. Po krótkim odpoczynku wybrałem się w stronę wschodniej części ścieżki, gdzie udało mi się udokumentować pierwsze spotkanie ze wspomnianą wyżej gęgawą, kormoranem zwykłym oraz perkozem dwuczubym. Poza tym na wodzie wypatrzyłem też kilka łabędzi niemych oraz z dużej odległości mewy – prawdopodobnie śmieszki.
Droga powrotna
W drodze powrotnej byłem już nieco mniej uważny. Zmęczenie i braki wody, która skończyła mi się jakieś 15 minut marszu od najbliższego sklepu dało mi się we znaki. Mimo wszystko udało się wypatrzeć dwa ptaki, które również wskoczyły na listę pierwszych udokumentowanych spotkań – rudzik oraz dzwoniec. Niestety jakość zdjęć również pozostawia wiele do życzenia.
Perehod – ogólne wrażenia
Pomimo, że wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej – między innymi zdjęcia i większy zapas wody – jestem bardzo zadowolony z tej wyprawy. Na listę moich udokumentowanych obserwacji wskoczyło za jednym razem aż 9 gatunków ptaków.
- bielik
- żuraw
- sikora uboga
- rudzik
- perkoz dwuczuby
- gęgawa
- dzwoniec
- błotniak stawowy
- kormoran zwyczajny
Sama wędrówka przez malownicze okolice oraz żywy kontakt z przyrodą również sprawiły mi wiele przyjemności. Nie bez znaczenia na całe wrażenie z wycieczki były również kontakty z miejscowymi ludźmi. W Pieszowoli o pomoc w zakupach poprosił mnie miły staruszek, który z racji inwalidztwa miał z tym problem. Kiedy pomogłem starszemu Panu ten nie mógł sobie darować, że nie może iść ze mną żeby pokazać mi najciekawsze nieoficjalne miejsca do obserwacji zwierząt w okolicy.
Okoliczni mieszkańcy okazali się nie tylko bardzo mili, ale i bezinteresownie pomocni. Podczas wędrówki leśną drogą, którą dwukrotnie przejeżdżał samochód, dwa razy oferowano mi podwózkę. A starsza Pani podlewająca ogródek przy swoim domku w lesie, którą poprosiłem o uzupełnienie butelki wody, nie tylko nalała mi zimnej, pysznej wody prosto ze studni, ale też zapraszała na obiad. Musiałem niestety odmówić, ponieważ śpieszyłem się już na busa powrotnego.
Jeden krótki dzień, a zapadnie mi w pamięci na bardzo długo z ogromną ilością szczegółów. Wycieczkę do Poleskiego Parku Narodowego i nie tylko na Perehod mogę zatem polecić każdemu, nie tylko zapalonym obserwatorom przyrody.