Korzystając z dnia wolnego 15 sierpnia wybrałem się w pieszą wędrówkę wyruszając z domu rodziny w Bełżycach w stronę Nałęczowa. Wędrówka niezbyt wymagająca ponieważ teren poza błotnistymi polami mało wymagający. Jednak 23 kilometry z około 12 kilogramowym plecakiem na grzbiecie robi swoje 😉 Zapraszam do wpisu, w którym zdradzę Wam jak wyglądał mój trening bushcraftu.
Plan wędrówki
Dobierając ubiór i ekwipunek na wędrówkę w raczej zurbanizowanym terenie planowałem znaleźć miejsce na obóz i nocleg w Starym Gaju opodal Nałęczowa. Stąd dość duży ciężar zabranego ze sobą ekwipunku. Po drodze nastawiałem się na wiele krótkich postojów, podczas których fotografowałem napotkane zwierzęta. Ku mej uciesze, postojów tych było dość dużo.
Obserwacje
Podczas wędrówki miałem okazję spotkać wiele ciekawych gatunków zwierząt. Niektóre z tych obserwacji udało mi się udokumentować fotografią. Poniżej lista spotkanych zwierząt oraz galeria.
- Myszołów
- Sarna europejska
- Wróbel zwyczajny
- Makolągwa
- Białorzytka
- Szczygieł
- Jaskółka oknówka
- Dzięcioł duży
- Bielinek kapustnik (motyl)
- Rusałka pawik (motyl)
- Sroka
- Wiewiórka pospolita
- Wrona siwa
- Kuropatwa
- Bażant
- Zając szarak
- Ślimak winniczek
- Rusałka admirał (motyl)
- Szpak
- Gąsiorek
- Paszkot
- Modraszka zwyczajna
- Bogatka zwyczajna
- Kowalik
Z przeprowadzonych obserwacji jestem bardzo zadowolony, wiele z tych gatunków mogłem obserwować podczas żerowania. Dużym zdziwieniem była dla mnie obecność sarny europejskiej około 200 metrów od centrum Nałęczowa.
Trening bushcraftu
Po około 9 godzinach marszu, w czasie którego robiłem mnóstwo zdjęć rozbiłem obóz bushcraftowy na skraju lasu Stary Gaj niedaleko Nałęczowa. Miejsce obozowiska zawsze na mapach będę oznaczał czerwoną chorągiewką.
Obozowisko
Ponieważ pogoda tego dnia dopisywała, a prognozy zapowiadały ciepłą noc bez silniejszych porywów wiatru, na mój obóz składał się tarp 3x3m oraz hamak. Zabrałem ze sobą również zestaw naczyń turystycznych, aby przyrządzić sobie ciepły posiłek i kawę.
Był to jeden z moich pierwszych samotnych biwaków w stylu bushcraftowym, traktowałem więc tę wyprawę jako trening kilku umiejętności. Chciałem między innymi przetrenować szybkie i efektywne rozbijanie obozu, kilka przydatnych węzłów, zbieranie odpowiedniego opału, rozpalanie ogniska używając wyłącznie krzesiwa i rozpałki znalezionej w lesie oraz przygotowywanie posiłku w warunkach polowych i samo przygotowanie do noclegu.
Niestety jak okazało się późnym wieczorem źle wybrałem miejsce na biwak. Ponieważ wybrałem skraj lasu, z którego widać było pobliskie zabudowania oddalone o około 1,5 kilometra również i mnie łatwo było zlokalizować. Szczególnie psom, które zwabione zapachem potrawy szybko mnie odnalazły i nękały kilkukrotnie swoim mało przyjaznym nastawieniem. Ponieważ psy były agresywne i nie dawały spokoju nawet po 4 moich interwencjach, zmuszony byłem około godziny 20:00 zwinąć obóz i wezwać żonę, która odwiozła mnie do domu rodziny.
Podsumowanie wyprawy
Pomimo, że mój planowany nocleg nie doszedł do skutku całą wyprawę oceniam bardzo dobrze. Była to dla mnie okazja nie tylko do poprawy kondycji w marszu i obserwacji wielu ciekawych gatunków zwierząt. Był to również cenny trening bushcraftu. Podczas marszu spotkałem wiele interesujących zwierząt, a 3 gatunki ptaków udało mi się po raz pierwszy udokumentować – białorzytka, makolągwa, paszkot.
Bardzo mi się podoba Twoja nowa pasja, do tego wszystkiego brakuje mi filmów na yt.
ale ogólnie super !
Już są, ale krótkie i bez montażu. Muszę kupić statyw z prawdziwego zdarzenia, wtedy będzie łatwiej 😉
https://www.youtube.com/channel/UCndo3wEyEW-ws3zFp4NQGqQ