Po zaliczeniu wszystkich trzech lokacji obozów Akcji Bałtyckiej przyszedł czas na odwiedzenie kolejnego obozu obrączkowania ptaków. Tym razem wybrałem się na tygodniowy pobyt na obozie KULING, gdzie obrączkuje się ptaki siewkowe. W swoich okolicach widuje te ptaki głównie podczas migracji na brzegach rzek czy spuszczonych z wody stawach rybnych. Za każdym razem jednak są to obserwacje prowadzone z daleka, dlatego wyprawa na KULING była dla mnie zupełnie nową przygodą, którą dziś dla Was zrelacjonuję. Zapraszam do lektury.
- Czym jest KULING?
- Rezerwat Mewia Łacha
- Dojazd
- Rutyna obozowa i obowiązki załoganta
- Ptaki siewkowe
- Lista zaobserwowanych gatunków
- Dlaczego warto wybrać się na KULING?
- Galeria – KULING 2022
This article is also available in English – KULING – expedition to the camp for ringing wader birds
Czym jest KULING?
Kuling czyli Grupa Badawcza Ptaków Wodnych KULING swoje początki miał już w roku 1983, gdzie zaczynał jako nieformalny byt Sekcji Koła Naukowego Biologów Uniwersytetu Gdańskiego. W 1996 przyjął formę stowarzyszenia. Z błogosławieństwem profesora Stefana Strawińskiego, grupa ówczesnych studentów rozpoczęła projekt liczenia ptaków wodnych na Zatoce Gdańskiej. Ów projekt trwa do dziś i jest to najdłużej trwające badanie tego typu w Europie.
Od samego początku Grupa Badawcza Ptaków Wodnych KULING działa we współpracy z Katedrą Ekologii i Zoologii Kręgowców Uniwersytetu Gdańskiego. A badania polegające na liczeniu ptaków morskich i kontroli zanieczyszczenia wody Zatoki Gdańskiej rozszerzono o coroczny obóz ornitologiczny, na którym obrączkowane są głównie ptaki siewkowe, ale nie tylko.
Stowarzyszenie KULING zaangażowane jest również w projekty o charakterze czynnej ochrony, czego przykładem jest ochrona ptaków gniazdujących w rezerwacie „Mewia Łacha”. Stowarzyszenie dokłada również swoje cegiełki w budowaniu świadomości przyrodniczej i edukacji. To jednak nadal tylko wycinek tego, czym KULING się zajmuje. Po więcej informacji na temat działalności stowarzyszenia zapraszam na ich stronę – kuling.org.pl.
Rezerwat Mewia Łacha
Obóz obrączkarski KULING działa już od dłuższego czasu przy ujściu Wisły w rezerwacie przyrody Mewia Łacha przy zachodnim brzegu rzeki. Jest to miejsce wyjątkowe, ponieważ na jego obszarze znajdują się terytoria lęgowe wielu gatunków rybitw, mew i sieweczek. Jest to również miejsce żerowania i odpoczynku w trakcie migracji dla ptaków blaszkodziobych i siewkowych. Działalność KULINGa w tym miejscu ma na celu nie tylko prowadzenie badań naukowych liczenia i obrączkowania ptaków, ale również czynna ochrona części rezerwatu zamkniętej dla ruchu turystycznego.
Pomimo że część rezerwatu jest zamknięta, to nadal jest to świetne miejsce do birdwatchingu, ze ścieżek turystycznych i wież obserwacyjnych można dostrzec wiele ciekawych gatunków ptaków. Po rozmowach ze spotkanymi tam turystami sądzę jednak, że to foki zbierające się w tej okolicy przyciągają największy ruch.
Dojazd
Dojazd nad morze jak dotąd był dla mnie bardzo drogi i męczący, jednak po doświadczeniach w podróży na obozy Akcji Bałtyckiej znalazłem lepszy sposób, żeby z Lublina dostać się do Gdańska. Pewnie nikogo nie zdziwi, że lot samolotem okazał się najwygodniejszym dostępnym środkiem transportu. Jednak informacja, że jak dotąd była to moja najtańsza podróż nad polskie morze, może już być dla Was zaskoczeniem.
Bezpośredni lot Lublin > Gdańsk i potem powrót zajął mi czterokrotnie mniej czasu i kosztował dwukrotnie mniej niż podróż pociągiem na Hel na Akcje Bałtycką wiosną 2021. Relacje z tej wyprawy możesz przeczytać tutaj – Akcja Bałtycka – 5 dni na Helu – relacja z wyprawy.
Wiem, że lot samolotem jest bardzo nie eko, ale hej, beze mnie na pokładzie ten samolot i tak by poleciał 😉 Dostanie się z lotniska w Gdańsku na obóz w Ujściu Wisły, również nie było skomplikowane, trójmiasto jest bardzo dobrze skomunikowane. Wystarczyła tylko dwugodzinna podróż autobusem miejskim z jedną przesiadką w centrum i byłem na miejscu. No prawie na miejscu, bo ostatnie kilometry, żeby dostać się do rezerwatu, trzeba pokonać pieszo.
Rutyna obozowa i obowiązki załoganta
Pod względem rutyny obozowej KULING nie różnił się wiele od innych obozów ornitologicznych, na których miałem okazję być. Zachowanie czystości obozu i okolic, niezbędne prace utrzymaniowe, wspólne przygotowywanie posiłków, sprzątanie po nich, uzupełnianie zapasów, wyprawy na zakupy to podstawowe zadania załoganta związane z pobytem tam. To jednak oczywiście nie wszystko, będąc wolontariuszem na obozie, trzeba być przygotowanym na wykonywanie poleceń kierownika obozu, którego zadaniem jest prowadzenie badań i zachowanie bezpieczeństwa zwierząt i załogantów. Oczywiście bardzo mile widziana jest też inicjatywa własna mająca na celu wykonywanie prac usprawniających działanie obozu.
Do zadań załogantów wynikających z prowadzonych przez KULING badań należy przeprowadzanie co dwie godziny obchodu celem sprawdzenia, czy w wacki (slangowa nazwa pułapek tunelowych na ptaki, stosowanych na obozie) nie złapały się ptaki. Uprzejme, acz stanowcze wypraszanie nieświadomych turystów, którzy weszli w zamknięty obszar rezerwatu, zapisywanie danych w dokumentacji i sprzątanie śmieci wyrzuconych przez morze. Choć to ostatnie sam sobie wyznaczyłem jako obowiązek na ochotnika 🙂
Niektóre z obowiązków wymagały wstawania naprawdę wcześnie, ale widoki jak te poniżej rekompensowały w pełni te małe niewygody.
Ptaki siewkowe
To, co najbardziej przyciągnęło mnie do KULINGa to oczywiście możliwość obserwacji z bliska ptaków, które dotąd widywałem tylko z daleka i bardzo rzadko. Gatunki ptaków, jakie spotkałem podczas pobytu na obozie były mi już znane, więc tym razem nie wzbogaciłem swojej życiowej listy, jednak była to okazja zdobycia wiedzy o wielu gatunkach siewek i rybitw, które są tam pospolite.
Korzystając z tej możliwości, udało mi się wykonać masę fotografii, które posłużą mi do kolejnych artykułów na blogu, a KULINGowi do dokumentacji prowadzonych badań. Niestety czas, jaki wybrałem na pobyt na obozie, nie był optymalny, ponieważ jeszcze nie wszystkie ptaki siewkowe rozpoczęły migracje, dlatego też nie spotkałem wybitnych rzadkości. Niemniej była to dla mnie bardzo pouczająca i ekscytująca wyprawa, mam też wrażenie, że jako członek załogi doświadczony w biwakowej rutynie byłem też przydatnym elementem dla kierowniczki i reszty załogi. Krótko mówiąc, obie strony skorzystały na tej współpracy 🙂
Co ciekawe podczas mojego pobytu na obozie miało miejsce wiekopomne wydarzenie 🙂 KULING zaobrączkował jubileuszowego, bo 100 tysięcznego ptaka siewkowego w swojej historii. Został nim biegus zmienny, który 28 lipca po godzinie 14 otrzymał od nas biżuterię o numerze JT84038.
Lista zaobserwowanych gatunków
Podczas 7 dni pobytu zaobserwowałem w rezerwacie i najbliższej okolicy 67 gatunków ptaków, co nie jest jakimś imponującym osiągnięciem. Jednak na liście obserwacji znalazły się gatunki, które widuję bardzo rzadko, a jeden z nich widziałem w Polsce po raz pierwszy. Poniżej pełna lista stwierdzonych przeze mnie gatunków w rezerwacie Mewia Łacha:
- Pliszka siwa
- Zięba
- Trznadel
- Potrzos
- Markaczka
- Sierpówka
- Brodziec śniady
- Krogulec
- Gęgawa
- Łabędź niemy
- Ohar (pierwszy spotkany w Polsce)
- Krzyżówka
- Cyraneczka
- Gągoł
- Nurogęś
- Bażant
- Perkoz dwuczuby
- Gołąb miejski
- Grzywacz
- Jerzyk
- Ostrygojad
- Siewnica
- Sieweczka obrożna
- Sieweczka rzeczna
- Kulik mniejszy
- Kulik wielki
- Szlamnik
- Rycyk
- Kamusznik
- Biegus rdzawy
- Biegus płaskodzioby
- Biegus krzywodzioby
- Biegus mały
- Biegus malutki
- Piaskowiec
- Biegus zmienny
- Brodziec piskliwy
- Samotnik
- Kwokacz
- Łęczak
- Krwawodziób
- Śmieszka
- Mewa mała
- Mewa siwa
- Mewa srebrzysta
- Mewa siodłata
- Rybitwa białoczelna
- Rybitwa czubata
- Rybitwa czarna
- Rybitwa rzeczna
- Kormoran
- Czapla siwa
- Dzięcioł duży
- Gąsiorek
- Sójka
- Sroka
- Kruk
- Bogatka
- Brzegówka
- Dymówka
- Oknówka
- Pierwiosnek
- Szpak
- Kos
- Pliszka żółta
- Cierniówka
- Kowalik
Dlaczego warto wybrać się na Kuling?
Zawsze bawią mnie pytania, w których od razu podana jest odpowiedź. Jednak to pytanie z nagłówka naprawdę ma sens, bo nawet nie rozpatruje kwestii – czy warto? Pobyt na obozie KULING był dla mnie niesamowitą przygodą, podczas której wiele się nauczyłem, poznałem naprawdę ciekawe i sympatyczne osoby. Spędziłem czas w świetnej przyjacielskiej atmosferze na gorącej bałtyckiej plaży, wykonałem mnóstwo fajnych fotografii, zaznałem zdrowego ruchu, a przy okazji mogłem się przydać komuś, kto poważnie traktuje badania naukowe i ochronę przyrody.
Pobyt na obozie był też świetną okazją do odczytywania ptasich obrączek, oczywiście zdecydowana większość z nich to obrączki, które sami założyliśmy, ale trafiło mi się również kilka starszych osobników. Finalnie udało mi się odczytać 19 znaczników na 4 gatunkach ptaków – sieweczce obrożnej, sieweczce rzecznej, biegusie zmiennym (a jakże :P) i rybitwie czubatej.
To, co zapisało się u mnie na ogromny plus to też dowód na to, że takie badania i czynna ochrona naprawdę ma sens. Miałem okazję sam obserwować jak turyści sami interweniują, kiedy inni turyści niepomni zakazów wchodzili do rezerwatu. Bardzo pocieszający był to widok, bo to dowód na to, że odpowiedzialność i świadomość konieczności ochrony przyrody w społeczeństwie rośnie.
Jeśli chcesz wziąć udział w obozie KULING możesz zgłosić się kontaktując się pod adresem – kulingoboz@gmail.com – serdecznie zachęcam. Letnia przygoda z ptakami na pięknej plaży to naprawdę świetny pomysł na urlop 🙂
Byłam na Kulingu raz kilka lat temu, ale jak przeczytałam Twoje podsumowanie to przypomniałam sobie jak było fajnie i chyba wybiorę się jeszcze raz 😉